czwartek, 29 grudnia 2011

Odpuszczenie (wszystkich) grzechów. Koniec z klęczeniem w konfesjonale?




Tym razem o odpuszczeniu grzechów i spowiedzi. Czy moje grzechy są mi odpuszczone? Czy dopiero będą? Czy trzeba się wyspowiadać? Czy to warunkuje zbawienie? Czy możliwa jest relacja z Bogiem kiedy mam "niewyspowiadane grzechy" na sumieniu? Jak często muszę się spowiadać żeby żyć w zgodzie z Bogiem?

Krąży na ten temat wiele błędnych opinii, a Bóg powiedział że prawda nas wyzwoli :), zacznijmy więc od odstrzelenia głów fałszywym doktrynom i nauczaniom na ten temat :) czyli zanim powiemy sobie jak jest, powiedzmy sobie – jak nie jest.


Jeśli przyznajemy się do naszych grzechów, [On] jest wierny i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej niesprawiedliwości. 1J 1:9

niektórzy chrześcijanie interpretują ten fragment następująco - „kto nie wyzna wszystkich swoich grzechów – nie może być zbawiony” inni chrześcijanie odpowiadają „nooo nie do końca tak jest... bo zbawienie jest z wiary i nie ma nic wspólnego ze spowiedzią, ale dopóki nie wyznasz wszystkich swoich grzechów twoja relacja z Bogiem jest niemożliwa. Dopóki nie wyznasz, swoich grzechów i nie przeprosisz Boga za nie, Bóg nie wysłucha Twoich modlitw, lub twoje modlitwy nie dolecą do nieba”. Obie strony są w błędzie. O tym że zbawienie jest z łaski i nie ma nic wspólnego ze spowiedzią, pisałem w poprzednim artykule który można przeczytać tutaj http://slowojakogien.blogspot.com/2011/10/jak-dostac-sie-do-nieba.html . Więc przeanalizujmy czego ten fragment NIE mówi. Otóż nie mówi że spowiedź warunkuje zbawienie, nie mówi też że Bóg nie będzie działał w Twoim życiu jeśli się nie wyspowiadasz wszystkich swoich grzechów, nie mówi że Bóg nie wysłucha Twoich modlitw jeśli nie wyspowiadasz się. Co więc ten fragment mówi? Moim zdaniem Jan stawia się w pozycji „nie-chrześcijan”, (co dobrze pasuje do kontekstu tego wersetu) i mówi o przyznaniu się do swojej grzeszności podczas przyjęcia daru zbawienia. Ma to głęboki sens, bo ktoś kto w swoim mniemaniu nie grzeszy to tak jakby odrzucał ofiarę Jezusa na krzyżu... no bo po co mu odkupienie grzechów, skoro jego zdaniem żadnych nie ma na sumieniu :) trzeba sobie więc otwarcie to powiedzieć – wszyscy jesteśmy tak samo winni grzechu.

PRAWO NIE ZNA LITOŚCI

wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej Rz 3:23

Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. 1J 1:8

Możemy się różnić postępowaniem, ilością sytuacji w których upadliśmy – jednak wszyscy jesteśmy tak samo winni. Nie ma wśród nas większych i mniejszych grzeszników, tak jak nie ma grzechów ciężkich i lekkich :)

Ktokolwiek bowiem zachował całe Prawo, a potknął się w jednym, stał się winien wszystkiego. Bo Ten, który powiedział: Nie cudzołóż, powiedział też: Nie zabijaj; jeśli więc nie cudzołożysz, ale zabijasz, stałeś się przestępcą Prawa. Jak 2:10-11

Widoczne konsekwencje takich czynów mogą być różne, ale wszyscy zgrzeszyliśmy w równym stopniu i w równym stopniu jesteśmy odpowiedzialni. Ktoś kto najadł się pizzy tak że aż mu niedobrze, popełnia taki sam grzech, jak ktoś kto zabił swoją żonę. Jeśli jedziesz 52 km/h w obszarze zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h jesteś takim samym przestępcą wobec prawa jak lekarz który dokonał 300 aborcji i 200 eutanazji. Jeśli myślisz sobie że to nie może być prawda, to przeczytaj jeszcze raz Jak 2:10-11 i nie martw się, nie jesteś jedyną osobą którą nauczono czegoś zupełnie innego. Prawo jest jak szklana szyba, nie ważne czy zrobisz w niej małą dziurkę czy rozbijesz ją wielkim kamieniem. Tak czy siak cała popęka i cała jest do wymiany. Tak samo jest ze złamaniem prawa.

Właśnie dlatego każdy z nas potrzebuje odkupienia grzechów. Każdy z nas potrzebuje zbawiciela – czyli kogoś na kim nie ciąży wina za grzech, ale kto weźmie karę za ten grzech na siebie.


WSZYSTKIE GRZECHY ODPUSZCZONE

To właśnie stało się na krzyżu, Jezus umarł za nasze wszystkie grzechy i wszystkie są nam odpuszczone. Przeszłe i przyszłe grzechy, są Ci całkowicie odpuszczone, nawet jeśli teraz grzeszymy, to ten grzech nie może w żaden sposób stanąć pomiędzy Tobą, a Bogiem i to jest właśnie dobra nowina :) Jezus nie zapewnił nam częściowego odpuszczenia grzechów, nie zapewnił nam również odpuszczenia grzechów na czas od przyjęcia zbawienia do popełnienia jakiegoś przewinienia. Jego śmierć uwolniła nas od kary za grzechy, przekleństwa prawa i dzięki temu, możemy śmiało powiedzieć że nawet grzechy których jeszcze NIE POPEŁNILIŚMY, są nam odpuszczone i nie są one problemem wobec Boga. Tych którzy myślą jeszcze chodź trochę inaczej, może przekona czas przeszły w następujących fragmentach.

I was, umarłych na skutek grzechów i nieobrzezania waszego ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie grzechy Kol 2:13

Piszę wam, dzieci, że ze względu na Jego imię odpuszczone zostały wam grzechy. 1J 2:12

Wprawdzie każdy kapłan staje codziennie do wykonywania swej służby, wiele razy te same składając ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Ten przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga. Hbr 10:11-12 (w tym fragmencie można zauważyć analogię do ciągłego spowiadania się w celu odpuszczenia grzechów)

Niech wam zatem wiadome będzie, mężowie bracia, że przez Tego zwiastowane jest wam odpuszczenie grzechów i to wszystkich, co do których nie byliście w stanie być usprawiedliwieni w Prawie Mojżesza Dz 13:38 

On to właśnie sam jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy; zresztą nie tylko za nasze, lecz także za grzechy całego świata. 1J 2:2

aby otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności do światła i od władzy szatana do Boga, aby otrzymali oni odpuszczenie grzechów oraz dział wśród uświęconych przez wiarę we Mnie. Dz 26:18 

darował”, „odpuszczone”, „jedna ofiara”, „grzechy całego świata”. No już chyba jaśniej się nie da tego powiedzieć. Otrzymaliśmy wieczne odpuszczenie grzechów, a nie chwilowe! To właśnie dzięki ofierze Jezusa możemy mówić o sobie że jesteśmy jednością z Bogiem (1J 4:17 i 1Kor 6:17) i to całkowicie niezależnie od naszych czynów :) oczywiście nie mogli tego o sobie powiedzieć ludzie którzy żyli w starym testamencie, bo byli pod starym przymierzem, Jeremiasz jednak prorokował o tym czego my dostąpimy, wiedział że to nastąpi. Bóg mówi przez Niego w księdze Jeremiasza:


Nie będą już musieli pouczać się wzajemnie, mówiąc jeden do drugiego: Starajcie się poznać Pana! Wszyscy bowiem będą Mnie znali - od najmłodszych do najstarszych - mówi Pan - bo wszystkim przebaczę ich winy i nie będę już pamiętał ich grzechów. Jr 31:34




na ten sam fragment powołuje się Paweł w Heb 8:12

Oto niespodzianka. Nie musisz ciągle latać do konfesjonału żeby się „oczyścić”, albo „pojednać z Bogiem”. Jedyne co mogłoby Cię pojednać z Bogiem, to ofiara za Twoje grzechy, ktoś kto poniósłby karę za Ciebie samemu będąc niewinnym – to właśnie stało się na krzyżu, więc o ile przyjąłeś Jezusa, przyjąłeś Jego ofiarę świadomie to wypowiadając, to jesteś już pojednany z Bogiem :) i nie może tego zmienić żaden grzech.

to znaczy, że Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków, i powierzył nam słowo pojednania. 2Kor 5:19

Bóg nie liczy już grzechów przeciwko Tobie, jak księgowy podliczający Twój dług, jest całkowicie otwarty na relacje z Tobą, niezależnie od Twoich uczynków :)

PO CO SPOWIEDŹ?

Po co w takim razie wyznawać grzechy „jedni drugim”

Wyznawajcie jedni drugim wasze grzechy, módlcie się za siebie wzajemnie, żebyście wrócili do zdrowia. Wytrwała modlitwa sprawiedliwego może bowiem wiele. Jk 5:15-16

Jest kilka powodów dla których warto mówić o swoich grzechach. 1) kiedy popełniłeś grzech i czujesz się z tym beznadziejnie, to super opcją jest powiedzenie o tym komuś. „Kamień spadł mi z serca, jak Ci o tym opowiedziałem”. Jk 5:15 zakłada wyznawanie grzechów przed innym chrześcijaninem który Cię nie potępi, przypomni Ci że Twoje grzechy są Ci odpuszczone i poklepie po plechach przypominając wszystkie fragmenty w biblii które mówią o tym że jesteśmy wolni od grzechu i że grzechy są nam odpuszczone. To konkretna pomoc. Pamiętaj jednak żeby nigdy nie mówić o swoich grzechach komuś, po rozmowie z kim czujesz się jeszcze gorzej, niż przed tem... brak świadomości że nasze grzechy są odpuszczone, błędy spowiedników i ich nieprawidłowe podejście, wyrządziły nam wszystkim więcej krzywdy niż średniowieczne wyprawy krzyżowe. 2) powód za wyznawaniem swoich grzechów komuś zaufanemu jest taki, że grzech mąci wodę, pozbawia obiektywizmu, kiedy wyznaje się grzechy innej osobie, na sytuacje pada światło z boku, sprzyja to trzymaniu się prostej ścieżki. 3) Moim całkowicie osobistym zdaniem, kiedy wyznajemy grzechy przed Bogiem i przed ludźmi i wyrzekamy się wszystkiego co z nimi związane, to jest to swego rodzaju zerwanie sieci wpływów które udostępniliśmy szatanowi ulegając jego pokusie. Nie jestem dokładnie przekonany, co do tego jak to dokładnie działa, ale wiem że nie ma to nic wspólnego z odpuszczeniem grzechów :) bo nawet gdy ludzie podnoszą fragment

Tym, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a tym, którym zatrzymacie, są zatrzymane. J 20:23

mówiąc: „Widzisz! Trzeba chodzić do spowiedzi żeby otrzymać odpuszczenie grzechów!”, ignorują całą baterię fragmentów które mówią że jesteśmy już pojednani z Bogiem, że wszystkie grzechy są nam odpuszczone i że grzech po przyjęciu Jezusa jako zbawiciela, nie stoi pomiędzy nami i Bogiem! 

Co do J 20:23 to byłem jeszcze niedawno przekonany że fragment jest błędnie zapisany, lub przetłumaczony, ale jakiś czas temu przyjaciółka pełna Ducha Świętego napisała mi

"Moim zdaniem ten fragment potwierdza pozostałe powyżej przez Ciebie przytoczone. On mówi: Wy, przez to, że jesteście jednością ze mną, jesteście sprawiedliwi, bo Ja jestem sprawiedliwy. Zatem, jeśli ja odpuściłem Wam wszystkie grzechy, to i Wy je sobie odpuścicie.

Do dzisiaj zbieram szczękę z podłogi jak to czytam :P ale faktycznie taka interpretacja tego fragmentu jest najtrafniejsza, bo w przeciwnym razie musimy wyrzucić do śmietnika proroctwa Jeremiasza, list Jakuba i połowę listów Pawła :) jeżeli nie wszystkie. Co do "którym zatrzymacie, są zatrzymane", to myślę że chodzi tu o fakt że jeżeli komuś nie przebaczamy, zatrzymujemy grzech w sobie i w osobie winnej tego grzechu, a raczej jego konsekwencje - na własne życzenie. Bo Bóg odpuścił nam grzechy, wybaczył nam i zapłacił cenę za nie, co do tego nie mam wątpliwości. 

Jeśli nadal trudno w to uwierzyć, „bo przecież w kościele i na religii Pani mówiła zupełnie co innego”, otwórz swoją biblię i sprawdź te wszystkie fragmenty które wypisałem pod nagłówkiem WSZYSTKIE GRZECHY ODPUSZCZONE, jestem przekonany że prawda w tym temacie na maksa Cię wyzwoli i na zawsze odmieni Twoją relację z Bogiem.