poniedziałek, 7 listopada 2016

Bóg nas lubi

Jeśli jesteś chrześcijaninem zrobiłeś coś głupiego i teraz jest Ci beznadziejnie, to jest dla Ciebie.

Bóg nas lubi! Serio! Jestem całkowicie przekonany, że kiedy Bóg wymyślił i stworzył Ciebie, był bardzo zadowolony ze swojego projektu i realizacji. On wiedział, że upadniesz, wiedział ile razy upadniesz po nawróceniu i stwierdził, że warto. Że po prostu warto Ciebie postawić na ziemi, bo uważa Cię za swoje własne dziecko które jest ekstra. Jak bardzo ubrudzić się musi dziecko, żeby jego rodzice już go nie chcieli? Nieważne, bo On i tak się ciebie nie wyrzeknie. Nie jesteś w stanie tak nagrzeszyć.

"Czy może kobieta zapomnieć o swym niemowlęciu? Czy może nie miłować dziecka swego łona? Lecz gdyby nawet ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie! Oto wyryłem cię na moich dłoniach, twoje mury są stale przede Mną!" Iz 49:15-16 pau 



Łaska Boga jest silniejsza niż Twój grzech i dopóki tego nie zrozumiesz, ciągle będziesz się czuć brudny i niezdolny do relacji z Bogiem, tymczasem:

"W tym jest miłość, nie że my pokochaliśmy Boga, lecz że On ukochał nas i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy."
1 J 4:10 bpd

 Uspokój się, będzie dobrze. Nie na twojej miłości do Boga jest oparta ta relacja, ale na Jego kochaniu Ciebie. Nawet jak mało się modlisz, nie czytasz biblii i popełniasz różne grzechy to Bóg ciągle nie zmienia o Tobie zdania. Będzie Ci oczywiście beznadziejnie jeśli chcesz tak żyć, ale Bóg nadal Cię lubi! Kurcze, wyobrażasz sobie takiego Jezusa który zapłacił za wszystkie Twoje grzechy, żeby mieć z Tobą relacje… i on tak patrzy na Ciebie z nieba i mówi nagle „no nieeeee no… teraz to już przesadził. Moja krew zapłaciła cały dług – ale oprócz tego!”. Nie brzmi jak ktoś kto powiedział, że nie opuści nas nigdy przez wszystkie dni, aż to skończenia świata, co? Nie ma takiego Jezusa. Bóg Cię lubi, niezależnie od Twojego postępowania, nawet jak są jakieś grzechy z których popełnianiem nie jesteś sobie w stanie poradzić na tym etapie, to Bóg i tak działa w Twoim życiu i chce z Tobą gadać.

"Teraz jednak nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie." Rz 8:1 bpd 


No dobra powiedzmy już wierzysz, że Bóg Cię lubi i uważa, że jesteś w porządku, ale nadal jest Ci beznadziejnie po grzechu i nie chce Ci się za bardzo modlić. Dzieje się tak, bo Twoje własne sumienie, nie chce się zgodzić z Bogiem. Bo gdyby się zgodziło z Bogiem, musiałoby przyznać, że mimo popełnionego grzechu nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przytulić się do Jezusa. Cała ta wojna o Twoje szczęście i życie w pokoju Ducha Świętego, toczy się w Twojej głowie – w twoim myśleniu. Bo niby wiemy, że Bóg nas nie potępia, ale mimo to dajemy się oskarżać własnemu sumieniu. Czyli Bóg wybaczył nam grzechy, ale dzięki szatanowi – sami sobie nie możemy ich wybaczyć (bo oskarża nas ten zły). Natomiast kiedy przez relację z Bogiem i przez Jego Słowo, odkrywasz, że jesteś nowym stworzeniem i Bóg Cię lubi, w swoim myśleniu stajesz się bardziej jak Jezus - niż jak ty. Paweł nazywa to odnowieniem umysłu, albo odnowieniem myślenia Rz 12:2. Bo o to właśnie chodzi, żeby zobaczyć siebie tak jak widzi nas Bóg, a on nie patrzy już na nasz grzech który jest zapłacony, ale na nasze nowe serce i zachwyca się nim. Jest zadowolony ze swojego działa - lubi nas po prostu.

„aby ich serca doznały zachęty, byli zjednoczeni w miłości i [dążyli] do całego bogactwa całkowitej pewności płynącej ze zrozumienia, do dogłębnego poznania tajemnicy Boga, Chrystusa”
Kol 2:2

To jest klucz. Im bardziej poznajesz Boga, tym bardziej rozumiesz kim jesteś i co dla Ciebie zrobił Jezus, a kiedy to rozumiesz Twoja wiara jest pewnością, nie chwieje się, jest takim przekonaniem serca. Kiedy masz takie przekonanie, grzech przestaje być atrakcyjny, a szatan przestaje być zagrożeniem.

Na tym polega łaska nowego przymierza, nie na wypełnianiu uczynków prawa, ale na relacji z Bogiem która przemienia myślenie i pozwala odkrywać co On dla nas ma.

  
Jesteś teraz albo bardzo szczęśliwy bo cieszysz się, że łaska Jezusa sięga tak daleko, albo bardzo zły na mnie i buntujesz się, że z mojego tekstu wynika, że „można sobie grzeszyć i nic się nie stanie”. Ja tego nie mówię, Paweł też tego nie mówi Rz 6:15. Jeśli chcesz nadal starać się być dobrym człowiekiem i na swoich uczynkach opierać swoją relację z Bogiem, to powodzenia – po prostu nie wierzysz, że łaska Boża jest w stanie zmienić Twoje postępowanie. 

„albo czy lekceważysz bogactwo Jego dobroci, powściągliwości i cierpliwości, nieświadomy, że dobroć Boga prowadzi cię do opamiętania?”
Rz 2:4 bpd

Jak łaska prowadzi do opamiętania, wytłumaczyłem wyżej.

Aha i jeszcze jeśli sobie teraz wymyśliłeś, że będziesz grzeszyć bo i tak wszystko jest Ci odpuszczone i nie będziesz nic robić w kierunku lepszego poznania Boga i Jego łaski, to wiedz, że nigdy nie zaznasz spokoju. Twoje nowe serce po prostu nie zdzierży Twojego postępowania i będzie codziennie krwawić. Będziesz czuł się beznadziejnie tak długo, aż dasz się namówić Bogu który Cię lubi, na rozmawianie z Nim i lepsze poznanie Go.

Weź to zrozum, sprawdź te wersety w swojej biblii i nie dawaj sobie już wmawiać szatanowi, że jesteś beznadziejnym grzesznikiem i w ogóle do niczego. Bóg uważa, że jesteś super bo sam o to zadbał, żeby tak było. Jeśli nadal nie wiesz co tak naprawdę myśli o Tobie Bóg, zapytaj Go o to sam - przecież Ci powie!